Lubella od kuchni czyli wycieczka do fabryki makaronu
Uwielbiam podróże te małe i te duże, zawsze tak było.
Ostatnio tylko jakoś czasu brak na te przyjemności.
Człowiek ciągle za czymś goni, chce się ze wszystkim wyrobić,
a jak już trafia się wolna chwila, by móc coś zrealizować jesteśmy padnięci
wycieńczeni tygodniem ciężkiej pracy bez wytchnienia.
Nie inaczej było ze mną.
Gdy dostałam zaproszenie na zwiedzenie fabryki Lubelli od kuchni
byłam zachwycona, wyjazdu nie mogłam się doczekać.
Nie ukrywam, że zaproszenie dla mnie było maksymalną niespodzianką więc chciałam bardzo jechać.
Gdy nadszedł czas wyjazdu ciężko było się zebrać, na dworze zimno, szaro, buro i ponuro.
Najchętniej zostałoby się w łóżku, ale słowo raz powiedziane trzeba było zrealizować.
Stawiłam się na miejscu zbiórki punkt 8.
Nikogo nie znałam, ale szybko to nadrobiłam.
Pomimo deszczu który nam towarzyszył całą drogę dojechaliśmy do celu.
Powitał nas Lublin miasto łączące w sobie pozostałości wielu epok,
Starówka z wartościową architekturą zabytkowe kamienice i architektura klasztorna.
Przed południem byliśmy na miejscu w fabryce makaronów Lubella.
Na początek zapoznaliśmy się z historią marki od momentu założenia poprzez
wszystkie przełomowe wydarzenia aż po dzisiejsze nowości produktowe.
Po tak bogatym wstępie przyszła chwila na zwiedzanie.
Zostaliśmy podzieleni na 2 grupy.
Grupa w której ja się znalazłam zaczęła swoje zwiedzanie fabryki od linii produkcyjnej.
To tu widzieliśmy jak powstaje makaron, jego wyrób od podstaw aż do momentu gdy ląduje w opakowaniu
które możemy zakupić w sklepie.
Deserem naszej wycieczki było zwiedzanie młyna.
Widzieliśmy jak pracuje od środka, jak ziarna są oddzielane od nieczystości.
Po wyczerpującym zwiedzaniu pojechaliśmy na Stare Miasto gdzie mieliśmy
przyjemność zjeść pyszny obiad składający się z produktów marki.
Niestety nie sposób było mi wszystkiego spróbować gdyż nie byłam w stanie zjeść tylu pyszności na raz.
Zapraszam Was na małą fotorelację poniżej 😉
Dodaj komentarz